Na poziomie mentalnym zdaję sobie sprawę, że wprowadzanie zmian metodą COT wymaga czasu. Dziś drugi dzień pracy. Większość z nich jest jeszcze przed nami. Nie mam już na to ochoty.

Włosy spięłam w kucyk i ścięłam za jednym zamachem. Zdaję sobie sprawę, że zrobiłem coś pochopnego. Zwłaszcza mając w pamięci rozmowę kwalifikacyjną w dużym, prestiżowym szpitalu. To już pojutrze. Ale to wszystko jest frustrujące i rozczarowujące. Mam zerowe zaufanie do powodzenia eksperymentu w skali od jednego do dziesięciu.

Mam nadzieję, że pracujecie tylko z chęcią założenia rodziny, bez bagażu straty, niedawnego rozstania. I dlatego lepiej sobie radzisz ze swoją pracą.

Zabierajmy się do pracy. Naszym zadaniem jest codzienne przekształcanie obrazu, zmieniając jeden element na raz. Ważne jest, aby dokonać transformacji w taki sposób, aby na koniec odczuwać tylko pozytywne emocje. Nieważne, jakie one są, muszą być pozytywne. Może to być spokój, radość, cisza, zainteresowanie, podniecenie, wdzięczność itp.

Kiedy twój obraz stanie się taki jak ten? To wszystko jest bardzo indywidualne. Zazwyczaj taka przemiana trwa średnio od pięciu do czternastu dni. Czasem dłużej, to normalne. Jesteśmy już w drugim dniu. Kontynuujemy transformację obrazu dokładnie w miejscu, w którym zostawiliśmy go wczoraj. Podkreślam: nie od początku, ale od razu po zmianie, którą wprowadziliśmy. Znów zmieniamy jeden element, orientując się na to, że postać na zdjęciu czuje się lepiej. Będziecie mieli lepsze wyniki. Po pierwsze, przypomnij sobie, jak wyszedłeś ze zdjęcia ostatnim razem. Następnie trzeba zrozumieć, co się zmieniło w dzisiejszym postrzeganiu obrazu. A potem poszukaj tego, co chcesz w nim zmienić.

Swoje pierwsze zdjęcie zakończyłem stwierdzeniem, że tsunami, podobnie jak samo okno, było tylko plakatem lub fototapetą na ścianie. Ale nadal istniał niepokój, że mogą być inne powody zdenerwowania bliskich.

Postrzeganie obrazu dziś jest podobne do tego, co było wczoraj po wprowadzeniu zmiany. Jest dość luźna w porównaniu z oryginalną wersją. Ale nie można jeszcze nazwać tego przyjemnym. Ale w tym stanie można przenieść się na przykład do kuchni. Chodzi mi o to, że nie mam żadnych bolesnych emocji związanych z obrazem – jedynie rodzaj podniecenia. Oczywiście mogę szukać innych opcji, aby wyraźnie wyczuć wyrażone zmiany w uczuciach i emocjach.

Na przykład dom rodziców można przenieść w inny rejon, gdzie nigdy nie ma tsunami. Ale z jakiegoś powodu od razu pojawia się poczucie ubóstwa.

Inną opcją jest pokazanie przez chłopaka rodzicom obrączek i powiedzenie im, że postanowił oświadczyć się ukochanej.

Myślę, że gdyby rodzice wychowywali wnuki, to nie baliby się niczego. Możesz spróbować zmienić obrazek na taki, na którym chłopak przyszedł odebrać swoje dziecko, którym w weekend zajęli się dziadkowie. Robi się trochę spokojniej. Ale nie do końca: ma wrażenie, że pozbawia ich radości.

Może przyniósł je lub przyprowadził za rękę swoje dziecko. Taka zmiana przynosi przyjemne uczucie w duszy, poczucie czegoś wzruszającego i czułego. Zostawię to, proszę. Zaprowadził dziewczynkę do jej rodziców.

Nie mogę powiedzieć, że uczucia są całkowicie pozytywne. Raczej określiłbym je jako mieszane. Ale na razie zostawię to bez komentarza.

Drugie zdjęcie przedstawia mężczyznę odchodzącego z wyrwanym sercem dziewczyny w kieszeni. Dziewczyna patrzy za nim z dziurą w piersi.

Wczoraj dodałem lustro, aby uzyskać efekt jakby facet nie wychodził i nie mógł tego zrobić. Wczoraj odczucia związane z obrazem były mało przyjemne. Dziś również są one dalekie od pozytywnych. Ciągle myślę o tym, co mogę zrobić inaczej. Tak, muszę przyznać, że praca z tym obrazem nie jest tak łatwa jak z poprzednim.